Jesień to pora roku, którą lubię najmniej, a wręcz za nią nie przepadam.
Zdecydowanie mogłabym mieszkać w miejscu, gdzie temperatura przez cały rok nie
spada poniżej 25 stopni :D Jesienna aura nas nie rozpieszcza przez co czujemy
się senni, a jedyne na co mamy ochotę to w ciepłych skarpetach zagrzebać się
pod miękkim kocem z kubkiem gorącej kawy lub lampką czerwonego wina.
Niestety
przesilenie jesienne to stan, który dopada mnie chyba co roku i przez kilka dni
ciężko mi się zmobilizować aby zrobić coś konstruktywnego, a swoją aktywność ograniczam
jedynie do codziennych obowiązków.
Aby w tak ponury dzień jak dziś wnieść
odrobinę lata i dodać choć trochę pozytywnej energii postanowiłam przygotować
dla Was recenzję Malinowego Balsamu do Ciała marki Fresh&Natural :)
Fresh&Natural to polska manufaktura kosmetyków naturalnych ceniąca dobro i piękno natury. Ich produkty są całkowicie wegetariański, posiadające certyfikat Vege. W składach kosmetyków Fresh&Natural nie znajdziemy wazeliny, parafiny, PEG-ów, parabenów, silikonów, SLS/SELS ani sztucznych barwników. Receptury ich kosmetyków opierają się na ekologicznych składnikach i prostych bazach kosmetycznych.
Pierwszym produktem marki Fresh&Natural jaki miałam przyjemność
stosować była Pasta do Demakijażu. Choć nie do końca odpowiada mi warstewka, którą pozostawia na skórze, uważam, że jest to rewelacyjny kosmetyk dla
wszystkich posiadaczek cer wrażliwych, delikatnych, nie lubiących się z tradycyjnymi
żelami, które mogą wysuszać skórę. Po udanych eksperymentach z produktem do
twarzy postanowiłam zakupić coś do pielęgnacji ciała. Wybór ich kosmetyków jest
naprawdę spory ale ostatecznie zdecydowałam się na Malinowy Balsam do Ciała.
Co o Balsamie pisze producent?
Bogata mieszanka masła shea, masła kakaowego i olei roślinnych – z pestek
winogron, migdałowego i arganowego, ma właściwości regenerujące i
uelastyczniające. D-panthenol koi podrażnienia. Olej cytrynowy rozjaśnia,
a delikatny, zmysłowy zapach malin otula, sprawiając, że aplikacja kosmetyku
staje się prawdziwą przyjemnością.
Skład
Aqua, Theobroma Cacao Seed Butter EKO, Vitis Vinifera Seed
(Grape) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit FAIR TRADE i EKO, Prunus
Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, D-panthenol, Dehydroacetic Acid, Benzyl
Alcohol, Cetyl Alcohol, Methyl Glucose Sesquistearate, Gluconolactone, Sodium
Benzoate, Argania Spinosa Nut (Argan) Oil EKO, Tocopherol Acetate, Xanthan Gum,
Parfum, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Citral*, Citronellol*,
Geraniol*, Limonene*, Linalool*, Benzyl Alcohol*, Eugenol* ,
Cinnamal*, Citrus Limonum*
*składniki naturalnego pochodzenia występujące w olejkach
eterycznych
Pojemność: 250 ml – 39.99 zł
Balsam otrzymujemy w plastikowym, okrągłym pojemniczku z przezroczystym
spodem i metalową nakrętką. To co mnie zdziwiło po otwarciu to ilość produktu w
opakowaniu. Po odkręceniu wieczka balsam wyglądał tak, jakby był już w połowie
zużyty i szczerze mówiąc nie zachęcał do nałożenia go na skórę. Możecie
zobaczyć to na zdjęciu, które było zrobione zaraz po otwarciu bez
wcześniejszego grzebania w nim paluchami.
Konsystencja balsamu jest lekka i
treściwa zarazem. Nie jest to puszysty mus ale nie zaliczyłabym go również to ciążki
tłuściochów. Rozsmarowuje się na skórze dość tępo i trzeba poświęcić trochę
czasu aby równomiernie i dokładnie rozprowadzić go na skórze. Po aplikacji na
ciele wyczuwalna jest delikatna warstewka. Nie jest to jednak efekt lepkiej i
tłustej skóry, co zdecydowanie uważam za plus. Bardzo pozytywnie zaskoczyło
mnie to, że po ok. godzinie balsam wchłonął się całkowicie a skóra była miękka,
wygładzona i doskonale nawilżona.
Nie zauważyłam rozjaśnienia czy zwiększonej
elastyczności skóry ale balsamu używał ok. 3 tygodnie na przemian z masłem z
Organique i być może na efekty trzeba poczekać trochę dłużej. Czy koi
podrażnienia? Ciężko mi to ocenić, ponieważ rzadko pojawiają się na mojej
skórze.
Co do zapachu to tutaj trochę się rozczarowałam. Po naturalnym kosmetyku
spodziewałam się soczystego, słodko-cierpkiego aromatu dojrzałych malin, a
otrzymałam nieco sztuczny zapach, który w pierwszym momencie skojarzył mi się z
Mambą o smaku malinowym :P Nie jest on na pewno drażniący ale zdecydowanie nie
tego oczekiwałam. Na skórze nie utrzymuje się za długo i w tym wypadku nie mam mu tego za złe.
Malinowy Balsam Fresh&Natural ma swoje plusy i minusy. Jego bogaty
skład sprawia, że skóra staje się delikatna, wygładzona i dobrze odżywiona ale
raczej bez efektu WOW, którego się spodziewałam. Myślę, że nie kupię go
ponownie ale w ofercie marki jest wiele innych produktów do pielęgnacji ciała i
być może skuszę się na któryś z nich :)
A Wy używałyście kosmetyków Fresh&Natural? Znacie inne ciekawe produkty
tej marki?
Źródło: www.freshandnatural.pl
Na stoisku Fresh&Natural dostałam kilka próbek balsamów i dla mnie one mają świetną konsystencje i jeden pachnał Monte! Chętnie nabędę pełne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że masz na myśli Orzechowy Balsam do Ciała :) Super, że Tobie podpasował :)
UsuńPierwszy raz czytam o tej marce, ale przyznam, że mnie zaciekawiłaś. Lubię takie naturalne kosmetyki polskich producentów. A jeśli jeszcze do tego ładnie pachną i dobrze działają, to czego chcieć więcej ;)
OdpowiedzUsuńRównież stawiam na polskich producentów. Ostatnio na rynku kosmetycznym pojawia się coraz więcej marek oferujących kosmetyki naturalne. Produkty Fresh & Natural bardzo polecam i zachęcam do testowania :)
UsuńNie miałam kosmetyków z tej marki. Uwielbiam wszystko co malinowe.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten balsam. Obserwuję ;*
Warto wypróbować :)
UsuńNic z tej marki nie używałam. Ja ostatnio w wielu kosmetykach trafiam na takie 'sztuczne'zapachy :( Obserwuję i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńMarkę Fresh & Natural dopiero poznaję. Polecam Pastę do Demakijażu :) Super oczyszcza i zdecydowanie pachnie lepiej niż Balsam Malinowy :D
UsuńMuszę gdzieś upolować ten balsam do ciała :)
OdpowiedzUsuń