27 lipca

Ciąża to nie choroba ale...

Ciąża to nie choroba ale...
...przyszła mama nie zawsze czuje się tak dobrze jakby tego oczekiwała. Ból pleców, zadyszka, opuchnięte nogi, zmienność nastroju, powiększający się brzuszek, a do tego dość mocne kopniaki małego lokatora skutecznie potrafią utrudnić codziennie funkcjonowanie. Obecnie jestem w 36  TC i choć większość rzeczy w domu i nie tylko wykonuję sama to bywają takie dni że po prostu nie mam siły. 

 

Nie oczekuję od innych, że będą obchodzić się ze mną jak z jajkiem ze względu na mój obecny stan ale liczę na odrobinę wyrozumiałości i uprzejmości ze strony innych, również obcych mi ludzi. Niestety próżno szukać pomocy i zrozumienia poruszając się komunikacją miejską lub robiąc zakupy w osiedlowych sklepach. Choć brzuszek już pokaźny i nie trudno zauważyć, że jestem w ciąży niestety rzadko, a wręcz prawie wcale zdarza się, że ktoś ustąpi miejsca w autobusie czy tramwaju lub przepuści w kolejce do kasy. Bo przecież każdy się spieszy i wszyscy zmęczeni. A już największy "hitem" są tzw. kasy pierwszeństwa w marketach. Jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się aby ktoś mnie przepuścił. Szkoda, że w takich sytuacjach personel sklepu również nie reaguje. Wyjątkiem są drogerie typu Rossmann, Hebe, gdzie kobieta z brzuszkiem obsługiwana jest poza kolejnością. To jest bardzo miłe i dziękuję za taką politykę sklepu :)


Szkoda, ze w naszym społeczeństwie panuje tzw. znieczulica i każdy pilnuje jedynie swojego nosa i miejsca w kolejce. Cieszę się, że do porodu został już tylko miesiąc. Choć ciążę powszechnie nazywa się pięknym stanem dla mnie w ostatnich tygodniach to katorga, a pogoda i obojętność otoczenia skutecznie pogłębiają moją frustrację i zniecierpliwienie. Trzeci raz nie dam się w to wrobić ;) To moja druga i zarazem ostatnia ciąża.

Czekam na Wasze komentarze, jestem ciekawa co Wy o tym wszystkim myślicie? :)

27 lipca

Organique. Mleczne ukojenie dla suchej skóry

Organique. Mleczne ukojenie dla suchej skóry
Dziś krótko i na temat ;) Uwielbiam kosmetyki Organique. Jako konsultantka marki znam wszystkie kosmetyki zarówno od strony teoretycznej jak i praktycznej. Jednak Kojące Masło do Ciała Kozie Mleko&Liczi z terapii łagodzącej to dla mnie produkt nr 1, do którego mam słabość od samego początku. Nie wiem ile opakowań już zużyłam ale to na pewno nie jest ostatnie ;)


Masło ma puszystą konsystencję. Idealnie sunie po ciele, pozostawiając na skórze delikatną warstwę ochronną, która po niedługim czasie całkowicie się wchłania. Świetnie nawilża, koi i regeneruje skórę także po opalaniu. 


Masło stosuję również do pielęgnacji ciążowego brzuszka dodając odrobinę oleju arganowego. Skóra pozostaje gładka, delikatna i aksamitna w dotyku oraz (odpukać) nie pojawiły się na niej żadne rozstępy ale zaznaczam, że nie jest to jedyny produkt pielęgnacyjny jaki obecnie stosuję. 


Do tego zapach, od którego jestem uzależniona. 
Pachnie mydlano, lekko pudrowo, trochę niemowlęco, czyli biorąc pod uwagę mój obecny stan idealnie :D
Domyślam się, że możecie zarzucić mi, że moja opinia nie jest zbyt obiektywna ale zapewniam Was, że  Masło z Kozim Mlekiem i Liczi to po prostu dobry produkt, który bez wahania i z czystym sumieniem mogę polecić każdej kobiecie, która szuka kosmetyku kompleksowo dbającego o skórę :) 



INCI: AQUA, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER), GLYCERIN, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, GLYCERYL STEARATE, CERA ALBA, GLYCERYL STEARATE CITRATE, CAPRAE LAC EXTRACT, PEARL EXTRACT, ALOE BARBADENSIS EXTRACT, LITCHI CHINENSIS FRUIT EXTRACT, TOCOPHERYL ACETATE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, HYDROXYETHYL ACRYLATE, SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID

A Wy znacie kosmetyki Organique? :)

22 lipca

Delicje w szklanym słoiku czyli śliwkowy peeling Ministerstwa Dobrego Mydła

Delicje w szklanym słoiku czyli śliwkowy peeling Ministerstwa Dobrego Mydła
Cześć Kochani. Kilka dni temu na instagramie wspominałam o recenzji Peelingu Śliwkowego marki Ministerstwo Dobrego Mydła. Miała się pojawić na blogu już tydzień temu ale jak zwykle doba za krótka ;) A więc dziś nadrabiam zaległości. Jak wiecie uwielbiam polskie produkty naturalne, a w szczególności te tworzone z pasją przez małe manufaktury kosmetyczne. Jedną z takich marek jest właśnie MDM, a ich peeling z olejem śliwkowym to już kultowy i uwielbiany przez blogerki produkt. Nic dziwnego. Peeling zamknięty jest w dużym, ciężkim, szklanym słoiku o pojemności 300 g. W składzie znajdziemy min. cukier trzcinowy, wspomniany już olej śliwkowy, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olej z awokado, masło shea i kakaowe oraz  wosk pszczeli. 


Drobiny cukru są dość duże i ostre, więc jest to idealny zdzierak dla zwolenniczek mocnego masażu skóry. 
Przez zawartość tak dużej ilości olei peeling jest nieco tłusty, a po jego użyciu na ciele pozostaje wyczuwalna warstwa. Będąc w ciąży moja skóra jest mocno przesuszona, więc ten efekt bardzo mi odpowiada. 


Po zabiegu peelingiem śliwkowym skóra jest mocno odżywiona, natłuszczona z lekkim 'efektem glow' :D Nie ma potrzeby aby po kąpieli dodatkowo nakładać balsam lub inny produkt nawilżający.
Jeśli chodzi o zapach, choć przez większość uwielbiany i zachwalany, to mnie niestety aż tak nie zachwycił. Niektórzy porównują go do Delicji i faktycznie takie jest pierwsze skojarzenie, jednak o ile w słoiku aromat słodkości bardzo mi się podoba, to na skórze nieco mnie drażni. Być może jest to spowodowane moim obecnym stanem i po ciąży nie będzie mnie już tak męczył. 


Uważam, że jest to bardzo dobry, naturalny produkt z cudownym składem i dość specyficznym zapachem, który na pewno spodoba się zwolennikom słodkich, jedzeniowych aromatów. Pozostawia dość mocno wyczuwalną, tłustą warstwę na skórze, więc na pewno nie jest to produkt dla każdego. Jednak pomimo kilku wad bardzo go lubię i myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę, tym bardziej, że cena również nie jest wygórowana. Na stronie producenta kosztuje 38 zł.

Pełny skład peelingu;
Cukier trzcinowy, olej z pestek śliwki francuskiej, witamina E, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olej z awokado, masło kakaowe, masło shea, olej makadamia, wosk pszczeli, ferment z rzodkwi, ekstrakt z kokosa, skwalan z oliwek, olej z rącznika, aromat kosmetyczny, gliceryna roślinna.

A Wy jakie peelingi lubicie najbardziej? :)

07 lipca

Iossi. Czekolada i pomarańcza Maseczka Rewitalizująco Relaksująca

Iossi. Czekolada i pomarańcza Maseczka Rewitalizująco Relaksująca
Cześć Kochani. Wiecie, że dziś obchodzimy Światowy Dzień Czekolady? Idealne święto dla łasuchów :D Wszyscy, którzy uwielbiają czekoladę powinni 'spróbować' maseczkę z czekoladą i pomarańczą marki Iossi. Dzięki zawartości olejku pomarańczowego maska ma za zadanie zrewitalizować i oczyścić naszą skórę, a czekolada, która jest bogatym źródłem antyoksydantów i zawiera sporą dawkę magnezu i żelaza sprawi, że skóra będzie gładka i wypoczęta. Dodatkowo jak wszyscy wiemy czekolada podnosi w mózgu poziom serotoniny czyli hormonu szczęścia, a więc dobry nastrój podczas nakładania maseczki gwarantowany! :D 

W maseczce znajdziemy również  bogate w mikroelementy glinkę czerwoną oraz białą, a także łagodzącą alantoinę. 
Maseczka zamknięta jest w szklanym słoiczku o pojemności 120 ml. Na stronie producenta zapłacimy za nią 55 zł. Zdecydowałam się na nią głównie ze względu na glinkę białą i czerwoną,, które świetnie sprawdzają się w przypadku cery z problemami naczyniowymi. Niestety, choć maska bardzo dobrze oczyszcza i wygładza skórę u mnie powoduje lekkie zaczerwienienie. Myślę, że dzieje się tak za sprawą olejku z pomarańczy, dlatego stosuję maseczkę nie więcej niż raz w tygodniu. Zapach cudowny! Kojarzy się z gorzką czekoladą z dodatkiem skórki pomarańczy. Rzeczywiście jest to bardzo przyjemny, relaksujący aromat, więc przygotowywanie maski to sama przyjemność. 


Moim zdaniem jest to dobry, naturalny produkt, który dobrze oczyszcza skórę i pozostawią ją miłą w dotyku ale bez spektakularnych efektów. Być może gdybym używała maseczki częściej rezultaty jej stosowania byłyby  bardziej widoczne. Czy polecam? I tak i nie. Dla posiadaczek skóry normalnej, potrzebującej oczyszczenia, lekkiego zwężenia porów i rewitalizacji na pewno będzie świetny wyborem, jednak osoby mające skórę wrażliwą powinny na nią uważać.
A Wy znacie maseczki Iossi? Lubicie przygotowywać maski glinkowe? :)

Źródło: www.iossi.eu

01 lipca

Imię dla Córeczki. Niezłe wyzwanie.

Imię dla Córeczki. Niezłe wyzwanie.
Kochani jak wiecie pod koniec sierpnia na świat przyjdzie nasza Córeczka. Nie możemy się doczekać i choć wyprawka już gotowa to cały czas mieliśmy ogromny problem z wyborem imienia. Za krótkie, za długie, zbyt pospolite, nie podoba się Dziadkom, nie podoba się mnie, nie pasuje Mężowi i jeszcze wiele innych argumentów, przez które powoli skreślaliśmy kolejne imiona z listy. 


Tak naprawdę choć wybór imienia dla dziecka wydaje się błahą sprawą, to moim zdaniem nie jest to takie proste i oczywiste. Musimy pamiętać, że imię towarzyszy nam przez całe życie, w różnych sytuacjach i okolicznościach będziemy się nim przedstawiać. Uważam, że imię powinno mieć taką formę (bądź nawet kilka) aby pasowało do maluszka, nastolatka i dorosłej osoby.



Moje typy to Oliwia, Julia i Hania (Hanna). Za to mąż chciał Jagodę lub Andżelikę, przy czym to ostatnie w ogóle nie wchodziło w grę ;) W końcu przeglądając raz jeszcze imiennik, bardzo spodobało mi się imię Liliana i Alicja. Oba pasują do naszego krótkiego nazwiska, można je zdrabniać na wiele sposobów; Lila, Lilka, Lili, Ala (tak wiem, jest do zdrobnienie od Aliny ale przyjęło się również jako krótsza forma Alicji), Alusia, itp. Do tego pełna forma tych dwóch imion moim zdaniem jest bardzo ładna i nie aż tak popularna jak np, Julia, Oliwia czy Lena, choć uważam, że są to naprawdę piękna imiona.
Mężowi również te dwa imiona przypadły do gustu ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na Alicję. Wszyscy zadowoleni i mam nadzieję, że jego posiadaczka również w przyszłości nie powie nam "jakie paskudne imię mi wybraliście!" :D

A Wam jak się podoba? Czym Wy kierowałyście się przy wybieraniu imion dla swoich Pociech?
Jakie są Wasze typy jeśli chodzi o imina dla dziewczynek? Dajcie znać w komentarzach, bardzo jestem ciekawa Waszych opinii :)
Copyright © Naturalnie Mineralnie , Blogger