...przyszła mama nie zawsze czuje się tak dobrze jakby tego oczekiwała. Ból pleców, zadyszka, opuchnięte nogi, zmienność nastroju, powiększający się brzuszek, a do tego dość mocne kopniaki małego lokatora skutecznie potrafią utrudnić codziennie funkcjonowanie. Obecnie jestem w 36 TC i choć większość rzeczy w domu i nie tylko wykonuję sama to bywają takie dni że po prostu nie mam siły.
Nie oczekuję od innych, że będą obchodzić się ze mną jak z jajkiem ze względu na mój obecny stan ale liczę na odrobinę wyrozumiałości i uprzejmości ze strony innych, również obcych mi ludzi. Niestety próżno szukać pomocy i zrozumienia poruszając się komunikacją miejską lub robiąc zakupy w osiedlowych sklepach. Choć brzuszek już pokaźny i nie trudno zauważyć, że jestem w ciąży niestety rzadko, a wręcz prawie wcale zdarza się, że ktoś ustąpi miejsca w autobusie czy tramwaju lub przepuści w kolejce do kasy. Bo przecież każdy się spieszy i wszyscy zmęczeni. A już największy "hitem" są tzw. kasy pierwszeństwa w marketach. Jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się aby ktoś mnie przepuścił. Szkoda, że w takich sytuacjach personel sklepu również nie reaguje. Wyjątkiem są drogerie typu Rossmann, Hebe, gdzie kobieta z brzuszkiem obsługiwana jest poza kolejnością. To jest bardzo miłe i dziękuję za taką politykę sklepu :)
Szkoda, ze w naszym społeczeństwie panuje tzw. znieczulica i każdy pilnuje jedynie swojego nosa i miejsca w kolejce. Cieszę się, że do porodu został już tylko miesiąc. Choć ciążę powszechnie nazywa się pięknym stanem dla mnie w ostatnich tygodniach to katorga, a pogoda i obojętność otoczenia skutecznie pogłębiają moją frustrację i zniecierpliwienie. Trzeci raz nie dam się w to wrobić ;) To moja druga i zarazem ostatnia ciąża.
Czekam na Wasze komentarze, jestem ciekawa co Wy o tym wszystkim myślicie? :)
Nie oczekuję od innych, że będą obchodzić się ze mną jak z jajkiem ze względu na mój obecny stan ale liczę na odrobinę wyrozumiałości i uprzejmości ze strony innych, również obcych mi ludzi. Niestety próżno szukać pomocy i zrozumienia poruszając się komunikacją miejską lub robiąc zakupy w osiedlowych sklepach. Choć brzuszek już pokaźny i nie trudno zauważyć, że jestem w ciąży niestety rzadko, a wręcz prawie wcale zdarza się, że ktoś ustąpi miejsca w autobusie czy tramwaju lub przepuści w kolejce do kasy. Bo przecież każdy się spieszy i wszyscy zmęczeni. A już największy "hitem" są tzw. kasy pierwszeństwa w marketach. Jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się aby ktoś mnie przepuścił. Szkoda, że w takich sytuacjach personel sklepu również nie reaguje. Wyjątkiem są drogerie typu Rossmann, Hebe, gdzie kobieta z brzuszkiem obsługiwana jest poza kolejnością. To jest bardzo miłe i dziękuję za taką politykę sklepu :)
Szkoda, ze w naszym społeczeństwie panuje tzw. znieczulica i każdy pilnuje jedynie swojego nosa i miejsca w kolejce. Cieszę się, że do porodu został już tylko miesiąc. Choć ciążę powszechnie nazywa się pięknym stanem dla mnie w ostatnich tygodniach to katorga, a pogoda i obojętność otoczenia skutecznie pogłębiają moją frustrację i zniecierpliwienie. Trzeci raz nie dam się w to wrobić ;) To moja druga i zarazem ostatnia ciąża.