Całkiem niedawno w Organique była promocja, dzięki której przy zakupie szamponu, maskę można było kupić za 5,90 zł, przy czym cena regularna to 45,90 zł, więc interes całkiem opłacalny. Zdecydowałam się na serię Energizing z guaraną, która dedykowana jest dla włosów cienkich, słabych i wypadających.
Nie będę tu cukrować i lukrować jak bardzo jestem z tych kosmetyków zadowolona bo niestety nie spełniły do końca moich oczekiwań.
Szampon jest bardzo rzadki. Dosłownie przelatuje przez palce, także trzeba niemal w ekspresowym tempie wmasować go w skórę głowy. Przy myciu włosów mam taką zasadę, że produkt oczyszczający nakładam tylko na skórę głowy, a resztę włosów delikatnie myję przy spłukiwaniu. Tą metodę podpatrzyłam w którymś z programów podajże na TVNstyle, a jest to bardzo fajny patent by nie męczyć delikatnych i suchych końcówek. Szampon Energizing pachnie intensywnie, roślinnie. Nie wiem czy jest to zapach guarany bo nie mam pojęcia jak ona pachnie ale na pewno jest to pobudzająca i orzeźwiająca woń, która jest dla mnie zupelnie neutralna. Nie zachwyca ale też nie drażni. Pieni się słabo, przy drugim myciu trochę lepiej jednak też bez rewelacji. Aczkolwiek już od dłuższego czasu używam szamponów bez detergentów pianotwórczych, więc brak piany zupełnie mi nie przeszkadza. Włosy myje całkiem skutecznie i co ważne nie plącze ich. Niestety nie poprawił kondycji moich włosów. Jak wypadały, tak wypadają nadal, a bez późniejszego nałożenia odżywki lub maski włosy lubią się po nim elektryzować i sprawiają wrażenie bardzo cienkich i słabych.
Szampon jest bardzo rzadki. Dosłownie przelatuje przez palce, także trzeba niemal w ekspresowym tempie wmasować go w skórę głowy. Przy myciu włosów mam taką zasadę, że produkt oczyszczający nakładam tylko na skórę głowy, a resztę włosów delikatnie myję przy spłukiwaniu. Tą metodę podpatrzyłam w którymś z programów podajże na TVNstyle, a jest to bardzo fajny patent by nie męczyć delikatnych i suchych końcówek. Szampon Energizing pachnie intensywnie, roślinnie. Nie wiem czy jest to zapach guarany bo nie mam pojęcia jak ona pachnie ale na pewno jest to pobudzająca i orzeźwiająca woń, która jest dla mnie zupelnie neutralna. Nie zachwyca ale też nie drażni. Pieni się słabo, przy drugim myciu trochę lepiej jednak też bez rewelacji. Aczkolwiek już od dłuższego czasu używam szamponów bez detergentów pianotwórczych, więc brak piany zupełnie mi nie przeszkadza. Włosy myje całkiem skutecznie i co ważne nie plącze ich. Niestety nie poprawił kondycji moich włosów. Jak wypadały, tak wypadają nadal, a bez późniejszego nałożenia odżywki lub maski włosy lubią się po nim elektryzować i sprawiają wrażenie bardzo cienkich i słabych.
Skład
AQUA/WATER, SODIUM COCOAMPHOACETATE, COCOAMIDOPROPYL BETAINE, GLYCERIN, PAULLINIA CUPANA SEED, HYDROLYZED SILK, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, LAMINARIA HYPERBOREA EXTRACT, CERAMIDE 3, CERAMIDE 6 II, CERAMIDE 1, PHYTOSPHINGOSINE, CHOLESTEROL, SODIUM LAUROYL LACTYLATE, CARBOMER, XANTAN GUM, SODIUM CHLORIDE, PAPAIN, SODIUM CARBOMER, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM, AMYL CINNAMAL, CINNAMAL, BENZYL ALCOHOL, CINNAMYL ALCOHOL, CITRAL, CITRONELLOL, EUGENOL, GERANIOL, BUTYLPHENYL METYLPROPIONAL, LINALOOL, BENZYL BENZOATE, LIMONENE
Jeśli chodzi o maskę to też spektakularnych efekt po jej regularnym stosowaniu 2 lub 3 razy w tygodniu nie zauważam.
Na plus na pewno opakowanie, które umożliwia nam wykorzystanie produktu do samego końca. Pachnie tak samo jak szampon czyli podobno guaraną ;) Można jej używać jako odżywki nakładając na umyte włosy na 2-3 minuty lub jako maski na 10-15 minut. Ja zazwyczaj trzymam ją na włosach ok. pół godziny, a zdarza się, że akurat gdy mam zamiar ją spłukać maluch się budzi i chodzę z turbanem na głowie przez następne 2 godziny. Na pewno po jej użyciu włosy są miękkie, lekko błyszczące i podatne na układanie. Nie obciąża ich za co jestem jej bardzo wdzięczna ale niestety cudów z moimi włosami nie robi. Producent dodatkowo zapewnia rewitalizację, odżywienie i wzmocnienie włosów jednak aż tak powalających efektów nie ma co oczekiwać.
Na plus na pewno opakowanie, które umożliwia nam wykorzystanie produktu do samego końca. Pachnie tak samo jak szampon czyli podobno guaraną ;) Można jej używać jako odżywki nakładając na umyte włosy na 2-3 minuty lub jako maski na 10-15 minut. Ja zazwyczaj trzymam ją na włosach ok. pół godziny, a zdarza się, że akurat gdy mam zamiar ją spłukać maluch się budzi i chodzę z turbanem na głowie przez następne 2 godziny. Na pewno po jej użyciu włosy są miękkie, lekko błyszczące i podatne na układanie. Nie obciąża ich za co jestem jej bardzo wdzięczna ale niestety cudów z moimi włosami nie robi. Producent dodatkowo zapewnia rewitalizację, odżywienie i wzmocnienie włosów jednak aż tak powalających efektów nie ma co oczekiwać.
Skład
AQUA/WATER, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, GLYCERIN, PANTHENOL, HYDROLYZED SILK, LAMINARIA HYPERBOREA EXTRACT, PAULLINIA CUPANA SEED EXTRACT, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM, AMYL CINNAMAL, CINNAMAL, BENZYL ALCOHOL, CINNAMYL ALCOHOL, CITRAL, CITRONELLOL, EUGENOL, GERANIOL, BUTYLPHENYL METYLPROPIONAL, LINALOOL, BENZYL BENZOATE, LIMONENE
Jestem trochę zawiedziona tymi produktami, tym bardziej że kosmetyki Organique w szczególności te przeznaczone do pielęgnacji ciała sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Jako duet seria Energizing daje radę ale szampon i maska stosowane oddzielnie nie dają zadowalających efektów.
Pozostają mi dalsze poszukiwania kosmetyków, które choć trochę poprawią stan i kondycję moich włosów i obowiązkowo czeka mnie wizyta u endokrynologa. Obawiam się, że nadmierna utrata włosów w moim przypadku jest związana nie tylko z przebytą ciążą ale również z problemami z tarczycą :(
Jeśli znacie jakieś dobre produkty dedykowane włosom osłabionym i wypadającym dajcie znać, chętnie je przetestuję :)
Jeśli znacie jakieś dobre produkty dedykowane włosom osłabionym i wypadającym dajcie znać, chętnie je przetestuję :)
Źródło: www.organique.pl
Ja mam dla Ciebie inny patent - mieszanie szamponu z wodą przed nałożeniem na głowę ;) Robię tak od wielu lat, mam gęste włosy i inaczej bym nie mogła kosmetyku dobrze rozprowadzić.
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję :)
UsuńU mnie na włosy najlepiej sprawdzały się drożdże - oczywiście w wersji wypijanej ;) Nie było to może zbyt smaczne, ale takich efektów jak po drożdżach nie miałam po żadnych kosmetykach i po żadnym suplemencie. Włosy rosły jak szalone, mniej wypadały. Niestety gdy chciałam ponownie zrobić sobie taką drożdżową kurację, żołądek się zbuntował :/
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że drożdże bardzo dobrze wpływają na kondycję nie tylko włosów ale również cery. Takiej kuracji nigdy nie stosowałam ze względu na mój wrażliwy żołądek :D
UsuńNa wypadanie doskonale sprawdził mi się szampon neem z Orientany! Lepszego jeszcze nie znalazłam ❤️
OdpowiedzUsuń