09 października

Oczyszczanie Twarzy z Make Me Bio. Nowości w mojej codziennej pielęgnacji.

Cześć Kochani! Dzisiaj przedstawię Wam dwa produkty, które od pewnego czasu towarzyszą mi w codziennej pielęgnacji twarzy. Moja cera jest bardzo wymagająca; miejscami przesuszona ale jednocześnie przetłuszczająca się w strefie T, do tego rozszerzone pory i problemy naczyniowe czyli pełny pakiet niedoskonałości.

  

Oczyszczanie twarzy i porządny demakijaż to podstawa w dążeniu do cery idealnej. Polska marka Make Me Bio wychodzi na przeciw osobom, które zmagają się z niedoskonałościami skóry ale jednocześnie posiadają cerę wrażliwą i delikatną. W ich ofercie znajdziemy zaskakujący produkt do demakijażu czyli Puder Oczyszczający. Jest to drobno zmielony, biały proszek, który mieszamy z wodą do uzyskania odpowiedniej masy, którą nakładamy na skórę w celu wykonania demakijażu. W skład produkt wchodzą: 

Biała glinka - działa ściągająco, odżywczo. Wygładza, wyrównuje koloryt skóry.

Owies - działa przeciwzapalnie i oczyszczająco. Wspomaga walkę z trądzikiem, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Dodatkowo zmiękcza i nawilża skórę, pozostawiając ją miękką w dotyku.

Olejek z lawendy - działa oczyszczająco i antyseptycznie. Dogłębnie oczyszcza skórę, niwelując trądzik i wypryski. Dodatkowo wygładza, reguluje pracę gruczołów łojowych i regeneruje naskórek.

Ekstrakt z róży - działa tonizująco i wygładzająco. Zmniejsza zmiany trądzikowe i odżywia skórę, wyrównując jej koloryt. Zawarte w ekstrakcie witaminy i kwasy organiczne sprawiają, że skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona i nawilżona. 

INCI: Kaolin (Biała Glinka), Avena Sativa (Owies) Flour*, Lavandula Angustifolia (Lawenda) Flower Oil*, Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Flower Extract*   *z upraw organicznych


Puder jest w 100% naturalny, zamknięty w szklanym, brązowym słoiczku o pojemności 60 ml. Jego zapach jest delikatnie ziołowy z wyczuwalną nutą glinki i lawendy. Choć jest dość mocny i trochę 'apteczny' mnie nie przeszkadza, a wręcz bardzo mi odpowiada. Koncepcja każdorazowego mieszania i przygotowywania produktu może wydawać się dość kłopotliwa ale myślę, że jest to tylko kwestia przyzwyczajenia i przestawienia budzika rano o 5 minut wstecz ;) Sama czynność nie jest czasochłonna ale domyślam się, że nie każdy ma ochotę z samego rana babrać się w glince, a tym bardziej wieczorem gdy po całym dniu marzymy jedynie o szybkim prysznicu i ekspresowym demakijażu. Mnie to nie przeszkadza i powiem szczerze, że po kilku dniach dochodzimy do wprawy w mieszaniu odpowiednich proporcji aby uzyskać idealną konsystencję i tak naprawdę cała to czynność staję się rutyną, a demakijaż przebiega całkiem sprawnie.  


Puder dobrze oczyszcza, nie wysusza i śmiało mogę powiedzieć, że poprawia koloryt i ogólny stan skóry. Cera jest gładka, pory delikatnie zwężone, a po makijażu nie ma śladu. Bardzo podoba mi się to, że przy kontakcie z wodą pod palcami wyczuwalne się drobinki owsa, które dodatkowo masują skórę, a oczyszczanie twarzy staje się bardzo przyjemnym i relaksującym zabiegiem. 
Puder możemy stosować również w formie maseczki dodając do niego odpowiednią ilość wody i ulubionego olejku lub hydrolatu. Ja najczęściej mieszkam go z olejem jojoba i dodaję wodę różana. Tak przygotowaną maseczkę pozostawiam na buzi na ok. 15 minut po czym zmywam letnią wodą. 


Woda różna marki Make Me Bio sprawdza się nie tylko jako dodatek do maseczek ale również w formie toniku. Producent zapewnia, że głęboko oczyszcza, zmniejszając zmiany trądzikowe, a także rozjaśnia cerę. Uelastycznia naskórek, widocznie wygładza, a także doskonale nawilża. Po naniesieniu na włosy, sprawia że stają się one bardziej elastyczne, zregenerowane i odżywione. Działa kojąco na zmysły, dzięki pięknemu, utrzymującemu się przez długi czas, różanemu zapachowi. Może być także nakładany na włosy, dzięki czemu będą one sprężyste, pełne blasku i miękkie w dotyku.


Tak naprawdę nie spodziewałam się po niej spektakularnych efektów, jednak jej działanie bardzo mnie zaskoczyło, oczywiście na plus. Woda różana łagodzi i nawilża skórę. Delikatnie odświeża i bardzo fanie sprawdza się do wykończenia makijażu mineralnego. Nie wiem czy łagodzi zmiany trądzikowe, ponieważ obecnie nie mam problemu z wypryskami. Zdarzyło mi się psiknąć ją na włosy ale biorąc pod uwagę, że nie był to zabieg regularny ciężko mi ocenić czy dała jakieś pozywane rezultaty. To co bardzo mi w niej przeszkadza to zapach. Dla mnie nie ma nic wspólnego z kwiatową wonią i przepraszam za określenie ale moim zdaniem zalatuje zgniłymi glonami. Przypuszczałam, że być może jest coś nie tak ze świeżością wody ale data ważności jest jeszcze dosyć długa. Miałam okazję powąchać wodę na Ekotykach i wychodzi na to, że ona po prostu ma taki zapach i albo komuś podpasuje albo tak jak ja będzie jej używał z zatkanym nosem ;) 


Woda różana Make Me Bio dostępna jest w plastikowej buteleczce z atomizerem o pojemności 100 ml. Podobnie jak puder wystarczyła mi na ok. miesiąc codziennego używania. Na stronie producenta puder kupimy w cenie 29 zł , zaś woda kosztuje 16 zł. Myślę, że za taką jakość ceny kosmetyków nie są wygórowane. Ja jestem z nich bardzo zadowolona i już planuję kolejne zakupy kosmetyków Make Me Bio :)

Jestem ciekawa Waszych opinii na temat produktów Make Me Bio :) A może znacie inne, również nietypowe produkty do pielęgnacji twarzy? Podzielcie się w komentarzach :)
Do następnego poczytania! :)


Źródło: www.makemebio.com

11 komentarzy:

  1. Proszek do oczyszczania jest bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy i co najważniejsze naprawdę skuteczny w swoim działaniu :)

      Usuń
  2. Ciekawe czy przypadłby mi do gustu zapach tej wody różanej... Generalnie lubię kosmetyki o takich aromatach i samą markę również, więc może ;) Miałam od nich dwa kremy, nawet się z nimi polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z tym zapachem tylko ja mam problem, więc być może Tobie by się spodobał :) Kremów Make Me Bio jeszcze nie używałam ale mam kilka próbek i na pewno wkrótce je przetestuję :)

      Usuń
    2. Ja miałam różany i pomarańczowy, a mój mąż któryś z tych do cery tłustej ;) W sumie obyło się bez fajerwerków, ale były na poziomie :)

      Usuń
  3. Chętnie bym ją powąchała, bo mam porównanie z hydrolatem z Laboratorium Cosmeceuticum, którego zapach jest przyjemny i lekko pachnie różami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie mam porównania z innymi wodami/hydrolatami różanymi. Może Tobie zapach podpasuje, ja raczej nie skuszę się na jej ponowny zakup ;)

      Usuń
  4. słyszałam coś o tej firmie ale nie miałam okazji nic testować, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznaję markę Make Me Bio i na razie jestem w miarę zadowolona ;)

      Usuń
  5. już kilka razy zamierzałam kupić sobie ten puder myjący. uwielbiam kremy do twarzy Make Me Bio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kremy marki Make Me Bio to właśnie skończyłam próbkę kremu różnego i na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie. Na szczęście pachnie lepiej niż woda różana :D

      Usuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Z przyjemnością zajrzę również na Twojego bloga :)

Copyright © Naturalnie Mineralnie , Blogger