Cześć Kochani! Dzisiaj przedstawię Wam dwa produkty, które
od pewnego czasu towarzyszą mi w codziennej pielęgnacji twarzy. Moja cera jest
bardzo wymagająca; miejscami przesuszona ale jednocześnie przetłuszczająca się
w strefie T, do tego rozszerzone pory i problemy naczyniowe czyli pełny pakiet
niedoskonałości.
Oczyszczanie
twarzy i porządny demakijaż to podstawa w dążeniu do cery idealnej. Polska
marka Make Me Bio wychodzi na przeciw osobom, które zmagają
się z niedoskonałościami skóry ale jednocześnie posiadają cerę wrażliwą i
delikatną. W ich ofercie znajdziemy zaskakujący produkt do demakijażu
czyli Puder Oczyszczający. Jest to drobno zmielony, biały proszek,
który mieszamy z wodą do uzyskania odpowiedniej masy, którą nakładamy na skórę
w celu wykonania demakijażu. W skład produkt wchodzą:
Biała glinka - działa
ściągająco, odżywczo. Wygładza, wyrównuje koloryt skóry.
Owies - działa
przeciwzapalnie i oczyszczająco. Wspomaga walkę z trądzikiem, regeneruje i
łagodzi podrażnienia. Dodatkowo zmiękcza i nawilża skórę, pozostawiając ją
miękką w dotyku.
Olejek z lawendy - działa
oczyszczająco i antyseptycznie. Dogłębnie oczyszcza skórę, niwelując trądzik i
wypryski. Dodatkowo wygładza, reguluje pracę gruczołów łojowych i regeneruje
naskórek.
Ekstrakt z róży - działa
tonizująco i wygładzająco. Zmniejsza zmiany trądzikowe i odżywia skórę,
wyrównując jej koloryt. Zawarte w ekstrakcie witaminy i kwasy organiczne
sprawiają, że skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona i nawilżona.
INCI: Kaolin (Biała Glinka), Avena Sativa (Owies) Flour*, Lavandula
Angustifolia (Lawenda) Flower Oil*, Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Flower
Extract* *z upraw organicznych
Puder
jest w 100% naturalny, zamknięty w szklanym, brązowym słoiczku o pojemności 60
ml. Jego zapach jest delikatnie ziołowy z wyczuwalną nutą glinki i
lawendy. Choć jest dość mocny i trochę 'apteczny' mnie nie przeszkadza, a wręcz
bardzo mi odpowiada. Koncepcja każdorazowego mieszania i przygotowywania
produktu może wydawać się dość kłopotliwa ale myślę, że jest to tylko
kwestia przyzwyczajenia i przestawienia budzika rano o 5 minut wstecz
;) Sama czynność nie jest czasochłonna ale domyślam się, że nie każdy ma
ochotę z samego rana babrać się w glince, a tym bardziej wieczorem gdy po całym
dniu marzymy jedynie o szybkim prysznicu i ekspresowym demakijażu. Mnie to nie
przeszkadza i powiem szczerze, że po kilku dniach dochodzimy do wprawy w
mieszaniu odpowiednich proporcji aby uzyskać
idealną konsystencję i tak naprawdę cała to czynność staję się
rutyną, a demakijaż przebiega całkiem sprawnie.
Puder
dobrze oczyszcza, nie wysusza i śmiało mogę powiedzieć, że poprawia koloryt i
ogólny stan skóry. Cera jest gładka, pory delikatnie zwężone, a po
makijażu nie ma śladu. Bardzo podoba mi się to, że przy kontakcie z wodą
pod palcami wyczuwalne się drobinki owsa, które dodatkowo masują skórę, a
oczyszczanie twarzy staje się bardzo przyjemnym i
relaksującym zabiegiem.
Puder
możemy stosować również w formie maseczki dodając do niego odpowiednią ilość
wody i ulubionego olejku lub hydrolatu. Ja najczęściej mieszkam go z olejem
jojoba i dodaję wodę różana. Tak przygotowaną maseczkę pozostawiam na buzi
na ok. 15 minut po czym zmywam letnią wodą.
Woda
różna marki Make Me Bio sprawdza się nie tylko jako dodatek do
maseczek ale również w formie toniku. Producent zapewnia, że głęboko oczyszcza,
zmniejszając zmiany trądzikowe, a także rozjaśnia cerę. Uelastycznia naskórek,
widocznie wygładza, a także doskonale nawilża. Po naniesieniu na włosy, sprawia
że stają się one bardziej elastyczne, zregenerowane i odżywione. Działa kojąco
na zmysły, dzięki pięknemu, utrzymującemu się przez długi czas, różanemu
zapachowi. Może być także nakładany na włosy, dzięki czemu będą one sprężyste,
pełne blasku i miękkie w dotyku.
Tak
naprawdę nie spodziewałam się po niej spektakularnych efektów, jednak jej
działanie bardzo mnie zaskoczyło, oczywiście na plus. Woda różana łagodzi i nawilża skórę. Delikatnie odświeża i bardzo fanie sprawdza się do wykończenia
makijażu mineralnego. Nie wiem czy łagodzi zmiany trądzikowe, ponieważ obecnie
nie mam problemu z wypryskami. Zdarzyło mi się psiknąć ją na włosy ale biorąc
pod uwagę, że nie był to zabieg regularny ciężko mi ocenić czy dała jakieś
pozywane rezultaty. To co bardzo mi w niej przeszkadza to zapach. Dla mnie
nie ma nic wspólnego z kwiatową wonią i przepraszam za określenie ale moim
zdaniem zalatuje zgniłymi glonami. Przypuszczałam, że być może jest coś
nie tak ze świeżością wody ale data ważności jest jeszcze dosyć długa.
Miałam okazję powąchać wodę na Ekotykach i wychodzi na to, że ona po
prostu ma taki zapach i albo komuś podpasuje albo tak jak ja będzie jej używał
z zatkanym nosem ;)
Woda
różana Make Me Bio dostępna jest w plastikowej buteleczce z atomizerem o
pojemności 100 ml. Podobnie jak puder wystarczyła mi na ok.
miesiąc codziennego używania. Na stronie producenta puder kupimy w cenie
29 zł , zaś woda kosztuje 16 zł. Myślę, że za taką jakość ceny kosmetyków nie
są wygórowane. Ja jestem z nich bardzo zadowolona i już planuję kolejne
zakupy kosmetyków Make Me Bio :)
Jestem
ciekawa Waszych opinii na temat produktów Make Me Bio :) A może znacie
inne, również nietypowe produkty do pielęgnacji twarzy? Podzielcie się w
komentarzach :)
Do
następnego poczytania! :)
Źródło:
www.makemebio.com
Proszek do oczyszczania jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńCiekawy i co najważniejsze naprawdę skuteczny w swoim działaniu :)
UsuńCiekawe czy przypadłby mi do gustu zapach tej wody różanej... Generalnie lubię kosmetyki o takich aromatach i samą markę również, więc może ;) Miałam od nich dwa kremy, nawet się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie z tym zapachem tylko ja mam problem, więc być może Tobie by się spodobał :) Kremów Make Me Bio jeszcze nie używałam ale mam kilka próbek i na pewno wkrótce je przetestuję :)
UsuńJa miałam różany i pomarańczowy, a mój mąż któryś z tych do cery tłustej ;) W sumie obyło się bez fajerwerków, ale były na poziomie :)
UsuńChętnie bym ją powąchała, bo mam porównanie z hydrolatem z Laboratorium Cosmeceuticum, którego zapach jest przyjemny i lekko pachnie różami.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam porównania z innymi wodami/hydrolatami różanymi. Może Tobie zapach podpasuje, ja raczej nie skuszę się na jej ponowny zakup ;)
Usuńsłyszałam coś o tej firmie ale nie miałam okazji nic testować, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję markę Make Me Bio i na razie jestem w miarę zadowolona ;)
Usuńjuż kilka razy zamierzałam kupić sobie ten puder myjący. uwielbiam kremy do twarzy Make Me Bio
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kremy marki Make Me Bio to właśnie skończyłam próbkę kremu różnego i na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie. Na szczęście pachnie lepiej niż woda różana :D
Usuń